I recently had two of my poems published in Polish in the Polish poetry journal Poezja dzisiaj (Poetry Today).
I asked poet Anna Maria Mickiewicz, who edited the feature, to tell me something about the journal and the selection of poems that I was presented in.
Here's what she said:
"Poezja dzisiaj is a literary magazine focused on presenting poetry, published in Poland by the publishing company IBiS. It presents poems and articles about poetry, interviews with writers and translations of their work. The publishing company also publishes books of poetry. Each year, the publishers organize international festivalas of poetry.
"The latest edition of the Poezja dzisiaj (Poetry Today, No 99) included the work of contemporary poets who represent many artistic communities in the world."
Here's a link to the web home of Poezja dzisiaj. Click here.
Here's a list of the poets who were introduced by Anna Maria Mickiewicz:
Edward Dusza: "Zdrada Narodowa".
Anna do so Tadjuideen Pakulska: haiku.
Elżbieta Lewandowska: "Bogini sadów".
Maja Trochimczyk: "Definicja literatury".
Michał Wroński: "Jeśli", "Szczęście", "KBS 0890".
Tomasz Łychowski: "Poszukiwanie".
Katarzyna Kado: bez tytułu.
Maryla Rose: "Drzewo życia", "Upadnij na głowę".
John Guzlowski: "Turysta w Katowicach w Polsce", "gołębie".
Aleksander S. Pęczalski: "Skrajności", "Świat".
Anna Maria Mickiewicz: "Wrócę", "Szary płaszcz przyjaciela".
Elżbieta Lewandowska: "Bogini sadów".
Maja Trochimczyk: "Definicja literatury".
Michał Wroński: "Jeśli", "Szczęście", "KBS 0890".
Tomasz Łychowski: "Poszukiwanie".
Katarzyna Kado: bez tytułu.
Maryla Rose: "Drzewo życia", "Upadnij na głowę".
John Guzlowski: "Turysta w Katowicach w Polsce", "gołębie".
Aleksander S. Pęczalski: "Skrajności", "Świat".
Anna Maria Mickiewicz: "Wrócę", "Szary płaszcz przyjaciela".
Here's a link to the web home of Poezja dzisiaj. Click here.
_____________________________________
Anna Maria Mickiewicz was kind enough to send me a word doc of my two poems in Polish that she included in her selection. "Tourist in Katowice, Poland" was translated by my friend Henryk Cierniak. "Pigeons" was translated by Urszula Chowaniec. After the Polish versions, I've included my original English versions.
John Guzlowski
Turysta w Katowicach w Polsce
Słońce jest szarym
plonem deszczu
powolne chmury snują się
jak zagubione taksówki
stoję na cmentarzu
odgrodzonym czterema
murami z cegły
i myślę o przeszłości
strzała została wypuszczona
i zgubiła się
w ulicznym ruchu
Tutaj są umarli
To jasne – –
są pociski
w ceglanym murze
ale kto tutaj umarł?
Gołębie
mój ojciec śni o
gołębiach
o ich duszach ich
cienkich kołyskach
kości ale to losu
zazdrości im
najbardziej chłopiec w Poznaniu
o świcie w
pomarańczach i różu
z wyciągniętymi w
pozie świętego dłoniach
uczył je latać
wznosić się
w powietrze ich
skrzydła łopocą
o dachy aż do mięsa
do snów
o aniołach ponad
drzewami z kryształu
a potem w szarych
wczesnych chmurach
płynących nad nim w
obozie
gdzie nawet gołębie
nie były bezpieczne
gdzie jego ciało
chude jak
sznurówka szukał
innych snów
innych ciał choć
znajdywał tylko
nadzieję w cieple
nawet wtedy
pamiętał
ptaki bez okowów
oddychające
szybciutko i gruchające
odchodzimy odchodzimy
_____________________________
Tourist in Katowice,
Poland
The sun is gray
a harvest of rain
slow clouds hover
like lost taxis
I stand in a cemetery
boxed by four
brick walls
and think of the past
an arrow shot
and lost
in traffic
The dead are here
This is plain--
there are bullets
in the brick walls
but who died here?
Pigeons
My father dreams of pigeons,
their souls, their thin cradles
of bone, but it is their luck
he admires most.
A boy in Poznan
in a dawn all orange and pinks,
his hands opened like a saint's
and taught those birds to fly, to rise
on the air, their wings beating
the rooftops into flesh, into dreams
of angels above the crystal trees.
And later in the gray dawn clouds
blowing about him in the camps,
where not even pigeons were safe,
where his body, thin then,
like a shoelace, sought other dreams
other bodies, and found only
the comfort of worms -- even then
he could still remember
the birds without chains,
breathing quickly and cooing
"We are going, we are going."