Piotr Florczyk continues his excellent work bringing Polish poets to an American audience. His most recent work is a translation of a group of Jarosław Mikołajewski’s best poems. The collection is called Froth: Poems (Calypso Editions, 2013), and these poems mix what one critic has called “family theater” with a surrealistic sensitivity that creates a kind of domestic magic that draws you in and makes you want to keep reading and seeing the world through Mikołajewski’s always engaging and often funny lens.
Mikołajewski, a short story writer, poet and
translator, has received tremendous
praise. Ilya Kaminsky calls his poems "contemporary European poetry
at its best," and Adam Zagajewski writes, "Mikołajewski's poems
are kicking, running, appealing to us, readers. His poems live."
Here
are three of the poems from this collection, first in Polish and then in Piotr Florczyk's English.
W porze oczekiwania
kręgosłup mojej żony jest gałęzią
pękającą od nadmiaru jabłek
pokorną aż do ziemi
z braku odporności
W noce czuwania
jej kręgosłup jest szalikiem
zaciśniętym na wychudłej szyi
W noce miłości zwierzęcej
Jest suwakiem walizki
która nie chce się dopiąć nawet
pod kolanem
W noce miłości ludzkiej
jest stalową liną
szeleszczącą na wietrze pod
najwyższym napięciem
Na południowym spacerze
kręgosłup mojej żony jest
chorągiewką
przewodnika pielgrzymów w
przeludnionym kościele
Na wieczór po dniu marszu
jest grupką wylęknionych dzieci
które zepsuły przedszkolne
pianino
jest samą klawiaturą
zepsutego pianina
Pod wieczornym prysznicem
jej kręgosłup jest żmiją
w czujnym lenistwie na rozgrzanej
drodze
Pod północną kołdrą
kręgosłup mojej żony jest jak
drzazga płonąca w piecu
z którego rano wyjmę ciepły chleb
My wife's spine
And when my wife’s pregnant
her spine is a bough
breaking under the weight of
apples
humble all the way down to earth
from lack of resistance
On nights of keeping watch
her spine is a scarf
tightened around a slender neck
On nights of animal love
it is the zipper in a suitcase
that won’t close, even under a
knee
On nights of human love
it is the steel rope
rustling in the wind, at the
highest voltage
On the noon walk
my wife’s spine is the flag
carried by the pilgrims’ guide in
a crowded church
In the evening, after a day-long
march,
her spine is a bunch of
frightened kids
who broke the kindergarten’s
piano
it is the keyboard
of the broken piano
When she takes a shower
her spine is a viper
lazing watchfully on a sizzling
road
Under the midnight comforter
my wife’s spine is like a wood
chip burning in the oven
from which I’ll pull out warm
bread at dawn
Między ziemią a nie
ziemia głośno wyje
bo wszedłem na piętro
zejdź bo jestem głodna
skamle drapiąc drzwi
jej łakomy oddech
owiewa mi pięty
żona prosi żebym
uspokoił ją
zatrzaskuję okna
ziemia wyje głośniej
wychodzę na balkon
ona zgina łeb
rzucam jej owoce
woła nakarm sobą
i święcie przyrzeka
to ostatni głód
żeby mi pokazać
jak jest wychudzona
tarza się na grzbiecie
w kurzu swojej krwi
widzę góry żeber
hałdy suchej skóry
waruj wołam z góry
ona woła zejdź
zejdź a będę czuwać
zejdź a będę mruczeć
zejdź a będę ciepła
i miękka jak puch
nie schodź proszą dzieci
kiedy wkładam buty
ziemia warczy
żona
prosi coś z nią zrób
Between earth and not
the earth howls loudly
because I’ve gone upstairs
“come down, I’m hungry”
she yelps, scratching the door
her greedy breath
is fanning my heels
my wife asks me
to calm the earth down
I shut the windows
the earth howls even louder
I walk out onto the balcony
she lowers her gaze
I throw her fruit
she yells “feed me with yourself”
and swears to god
“this is my last hunger”
to show me
how emaciated she is
she rolls around on her back
in the dust of her blood
I see mountains of ribs
heaps of dry skin
“stay put” I call from upstairs
“come down” she says
“come down, I’ll be vigilant”
“come down, I’ll hum for you”
“come down, I’ll be warm
and soft like feathers”
“don’t do it,” the children plead
as I put on my shoes
the earth’s growling
my wife
pleads “do something about her”
unia europejska
za mało biorę do siebie
że wyszedłem w deszcz
miałem wrócić
ale wyszło słońce
pojechałem na cmentarz nieznany
położyłem rękę na grobie
powiedział wstań trupie
wstałem
poszedłem
za mało biorę do siebie
zmiany pogody
przejaśnienia
chciałem pójść w lewo
a siedzę na brudnie z ręką w
grobie taty
mój łokieć tęcza nad europą
european union
I don’t take enough personally
that I went out in the rain
had to go back
but the sun came out
I went to visit an unknown
cemetery
I put my hand on his grave
he said rise you corpse
I got up
I went
I don’t take enough personally
changes in the weather
clearings-up
I wanted to go to the left
but I’m sitting in the rough with
my hand on my father’s
grave
my elbow a rainbow over europe
_______________________
More information about Froth: Poems and other books by Calypso Editions is available by clicking here.
Writing the Polish Diaspora has also posted on Poitr Florczyk's translations of Anna Swir's Building the Barricades and other Poems and Julian Kornhauser's Been and Gone. Clicking on these titles will take you to the articles.